fbpx

Nowa Lewica

image_intro_alt

Budżet państwa rośnie, a ludzie i samorządy biednieją

Przyszłoroczny budżet państwa szacowany jest na ponad 600 miliardów złotych. Rzecznik rządu PiS, Piotr Müller chwali się, że jest ponad dwukrotnie większy niż ten z 2015 roku, kiedy PiS obejmował rządy. Zdaniem rzecznika ten wzrost świadczy o polepszających się warunkach gospodarczych i coraz większym dobrobycie obywateli, jednak nie wspomniał o innych danych, które nie są już tak pozytywne.

 

"We wtorek w Sejmie rzecznik rządu Piotr Müller chwalił się wzrostami dochodów budżetu państwa. Wziął za początek rok 2015, kiedy budżet państwa wynosił 289 miliardów złotych i porównał do roku 2023, kiedy planowane przychody do budżetu państwa mają wynieść 605 miliardów złotych. Wzrost o 110%, wzrost ponad dwukrotny, tylko kto za to płaci? Fascynujące, że przedstawiciele PiS tak radośnie mówią o tym, że łupią Polaków. O czym natomiast rzecznik rządu nie powiedział? Nie powiedział, że w tym samym czasie, w tym okresie od 2015 roku do 2023, wydatki na Kancelarię Prezesa Rady Ministrów, a więc na urzędników PiS, wzrosną ze 146 milionów złotych do 1 miliarda 500 milionów, czyli wzrost ponad dziesięciokrotny. A kto za to płaci? No pan płaci, pani płaci, obywatele, podatnicy. A co w tym okresie od 2015 do 2023 nie wzrosło ani dwukrotnie, jak budżet państwa, ani dziesięciokrotnie, jak wydatki premiera Morawieckiego na urzędników zatrudnionych w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów? No nie wzrosła siła nabywcza Polaków, siła nabywcza Polaków w tym czasie spadła o 18%" - zauważył Grzegorz Majewski, Sekretarz Łódzkiej Rady Wojewódzkiej Nowej Lewicy.

 

W ciągu ostatnich 7 lat, mimo wzrostu wynagrodzeń, ludzi stać na coraz mniej. Zadaniem działacza Lewicy, winne są przepisy podatkowe uchwalane przez PiS, które prowadzą do tego, że pracownicy mają coraz mniej pieniędzy w swoich portfelach. Jego zdaniem rozwiązanie jest proste i zostało już przedstawione przez Lewicę. Propozycja kwoty wolnej od podatku w wysokości 12-krotności płacy minimalnej pozwoliłoby ludziom realnie korzystać ze wzrostów, którymi chwali się władza.

 

"Rząd PiS chwali się tak ogromnym budżetem, którym w tym roku będzie mógł dysponować. Ale przecież te pieniądze nie biorą się z nieba, te pieniądze to są pieniądze, które rząd PiS wyciągnął z kieszeni Polek i Polaków, bo przecież główne przyrosty w dochodach państwa to są dochody z podatku VAT, który jest naliczany od towarów i usług oraz dywidendy ze spółek skarbu państwa, energetycznych, paliwowych, gazowych, a wiadomo, że w tych trzech branżach główną ceną składową, którą płacą teraz Polacy, to jest marża tych spółek, czyli te wszystkie pieniążki dodatkowe, które rząd PiS będzie miał do dyspozycji w swoim budżecie, to są pieniądze Polek i Polaków, które bez ich zgody zostały przez nich tak, a nie inaczej zadysponowane" - oceniła Agnieszka Wieteska, radna Rady Miejskiej w Łodzi.

 

Samorządowczyni Lewicy zwróciła uwagę, że dodatkowe pieniądze powinny iść na wsparcie ludzi w dobie kryzysu i szalejącej drożyzny, tymczasem PiS przeznacza je na upartyjnione media publiczne. Tegoroczna propozycja PiS jest jeszcze bardziej hojna dla TVP i zakłada przekazanie 2,7 miliarda złotych, czyli o 700 milionów więcej. Radna Wieteska zwróciła uwagę, że na wszystkie szpitale kliniczne rząd przeznacza zaledwie 1/3 tej kwoty.

 

Budżety samorządowe również nie mogą pochwalić się takimi wzrostami. Jak poinformowała radna, budżet Łodzi przez 7 lat wzrósł o 40%, ale jednocześnie wydatki wzrosły o 60%, a wszystko przez politykę PiS, który koszty swoich projektów przerzuca na samorządy. Tylko przez ostatnie 4 lata, Łódź straciła 600 milionów złotych przez reformy rządu PiS. Samorządowcy mają na to rozwiązanie.

 

"Radni z Łodzi już kilka razy apelowali o to, aby rząd PiS wprowadził nowe rozwiązania i dał samorządom udział w podatku VAT. To takie 2%, które trafiałoby z opodatkowania towarów i usług do samorządów" - zauważyła radna Wieteska.

 

Jednak dopóki nie ma tych zmian, samorządy i opozycja muszą walczyć o lepsze rozdysponowanie funduszu z budżetu państwa, dlatego łódzki poseł Tomasz Trela złożył poprawki do budżetu, które zakładają uszczelnienie budżetów Kancelarii Premiera, Kancelarii Prezydenta, IPN-u i Funduszu Kościelnego oraz przesunięcie pozyskanych w ten sposób pieniędzy na potrzeby Łodzi. Dodatkowe 143 miliony złotych miałyby trafić na inwestycje w placówki edukacyjne, infrastrukturę sportową w tych placówkach, remonty w obiektach kulturalnych czy budowę wiaduktu przy ul. Malowniczej. Głosowanie nad tymi poprawkami to zdaniem przedstawicieli Lewicy, test dla łódzkich posłów PiS i ich koalicjantów.

 

Newsletter

Chcesz być na bieżąco? Zapisz się do naszego newslettera!
W związku z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 2016/679 o ochronie danych, wyrażam zgodę na gromadzenie, przetwarzanie oraz wykorzystywanie przez Nową Lewicę przekazanych przeze mnie danych osobowych w celach informacyjnych i promocyjnych związanych z działalnością Nowej Lewicy w celach administracyjnych na użytek newslettera, w szczególności wyrażam zgodę na otrzymywanie drogą elektroniczną newslettera oraz informacji o przedsięwzięciach organizowanych lub współorganizowanych przez Nową Lewicę, a także informacji o bieżących wydarzeniach politycznych. Czytaj dalej...

UWAGA! Ten serwis używa cookies i podobnych technologii.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Czytaj więcej…

Rozumiem